Posłużę się tu słowami, które zamieściła na FB Malina - jedna z uczestniczek ostatniego spotkania: Dla mnie to był mega ciekawy wieczór, szczere i głębokie podejście do rozmowy o narodzinach sztuki w każdym twórcy indywidualnie... O muzyce, jako wyrażeniu indywidualnego życia, wrażliwości i umiejętności. Życie to oddech, harmonia i rytm, a zatem muzyka... Potem o kojarzeniu kolorów i form w malarstwie z dźwiękami i emocjami... Dziękuję za zaproszenie :)
Od lewej: Andrzej S. Grabowski, Elżbieta Gajewska i Edyta Dzierż, fot. M. Sezonow |
Zarówno Elżbieta, jak i Edyta ujęły mnie także swoją szczerością w tym, co mówią i robią, tworzą. Na spotkaniu dzieliły się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, opowiedziały o źródłach inspiracji, ale także zachęcały do dyskusji. Tak o Edycie Dzierż napisał na jej FB'owym profilu Jan: ...byłaś jak zawsze naturalna, bez grama zadęcia, i taką Cię lubię... a wieczór znakomity, wreszcie normalni ludzie...
Myślę, że „Zmysły Sztuki” zawsze były tak ciekawe, bo Andrzej S. Grabowski stworzył program, który był nie tylko artystyczno-edukacyjny, ale jednocześnie bardzo interaktywny. To on, począwszy od trudnego wyboru pary twórców, nawiązania z nimi kontaktu, przekonania do udziału w czymś innym niż typowy wernisaż czy wieczór autorski (zwłaszcza, że udział w programie był nieodpłatny!), poprzez spotkania organizacyjne, wybór prac, aż do powieszenia wystawy, dopilnowania stworzenia autorskiego ciastka i w końcu do najbardziej wymagającego - poprowadzenia samego spotkania, czuwał nad wszystkim. Dzięki umiejętnemu podsycaniu dyskusji, prowokowaniu do wynurzeń, udało mu się otworzyć wielu twórców, którzy dotychczas bali się mówić o swojej pracy, warsztacie twórczym, inspiracji, początkach, poszukiwaniach. Na naszych spotkaniach mówili o tym, o czym wcześniej nie rozmawiali z tak dużym gronem ludzi. Po „Zmysłach Sztuki” przyznawali, że myśleli, że nie dadzą rady, a na spotkaniach trudno im było odebrać mikrofon :)
Andrzej S. Grabowski fot. Mażena Sezonow |
Dla twórcy cyklu, kuratora, Andrzeja S. Grabowskiego były to spotkania wymagające dużego zaangażowania czasowego i emocjonalnego, a także przygotowania merytorycznego. Przez 36 spotkań pokazał tak różnorodnych twórców i tak różne dziedziny sztuki, że można by było zbudować na tej bazie program studiów podyplomowych.
Żeby ten ogrom pracy nie pozostał bez materialnego śladu, chcielibyśmy wydać publikację „Zmysły Sztuki” (w ramach działalności Fundacji andART). Będzie to wydawnictwo nietypowe. W druku ukaże się książka zawierająca plakaty oraz creda artystyczne twórców, których gościliśmy na 36 spotkaniach, a w chmurze znajdą się wszystkie relacje, filmy, zdjęcia. Dostęp do chmury będzie znajdował się w wydawnictwie.
Na „Zmysłach Sztuki” spotkaliśmy się w gronie ludzi, którzy chcą wiedzieć więcej, chcą doświadczać, poznawać, odkrywać, nie boją się myślenia i dzielenia z innymi swoim zdaniem. To niemożliwe, że to ostatnie spotkanie. Chcę więcej takich inspirujących wydarzeń! – skomentowała na FB Gosia.
To ostatnie spotkanie dostarczyło nam dodatkowych artystycznych wrażeń, bo uczestniczyliśmy w procesie tworzenia obrazu! Edyta Dzierż, zainspirowana utworem „Cadneza” na flet i perkusję, skomponowanym przez Martę Ptaszyńską, pokazała nam, oczywiście w pewnym skrócie, na czym polega proces twórczy. Z uwagą śledziliśmy każdy ruch malarki. Czasem wyglądało tak, jakby Edyta dyrygowała orkiestrą, jej ruchy współgrały z dźwiękami fletu i perkusji, na co zwrócił uwagę prof. Tadeusz Gadzina (gość 32. „Zmysłów Sztuki”).
Edyta Dzierż fot. Mażena Sezonow |
W malarstwie fascynuje mnie umiejętność dokonywania wyborów – koloru, miejsca dotknięcia pędzla, siły jego nacisku, kierunku, układu, kompozycji… Czy to już koniec procesu twórczego? Czy może coś trzeba jeszcze gdzieś dodać? Jaką podjąć decyzję?
Poza tym, że obserwowałam powstawanie obrazu i ogromne skupienie Edyty, to starałam się także słuchać komentarzy, które pojawiły się wśród publiczności. W pewnym momencie, kiedy mogło się wydawać się, że już nic więcej nie trzeba, że obraz jest skończony, Edyta sięgnęła po kolejną farbę i zamaszystym ruchem „zepsuła” coś, co komuś już się podobało ;) Wiele razy miałam okazję przyglądać się procesowi twórczemu i wiem, że trzeba pamiętać o tym, że twórca posiadł sztukę wyboru i to on decyduje, kiedy zakończyć. Czy nam się to podoba, czy nie ;)
Kto nie miał możliwości wzięcia udziału w spotkaniu, może zobaczyć film, który zamieszczamy za pośrednictwem Maluje.pl wraz z komentarzem: Mamy dla Was video relację z czwartkowych 36 Zmysłów Sztuki, podczas których swój malarski performance miała Edyta Dzierż przy fantastycznym akompaniamencie flecistki Elżbiety Gajewskiej. Film przygotowany przez naszych przyjaciół z Lineare Art School. Dziękujemy, było fantastycznie.
Ciekawy był także wybór utworu, który stał się inspiracją do obrazu. Zdaniem Elżbiety samotny flet brzmi jak kreska, a to za mało, by stworzyć interesujące dzieło malarskie. Zdecydowała, że dopiero flet w połączeniu z instrumentami perkusyjnymi stworzy przestrzeń i rzeczywiście ten rozmach można zobaczyć w obrazie, który powstał na „Zmysłach Sztuki”.
Niestety, w tak krótkim czasie nie dało się poruszyć wszystkich tematów, o których chcieliśmy porozmawiać. Na przykład historia fletu była ledwie muśnięta, a to bardzo ciekawy wątek. Zainteresowanych odsyłam do programu, w którym Elżbieta Gajewska rozmawia i gra z Grzegorzem Olkiewiczem.
Mogliśmy zobaczyć trzy różne flety – grande, altowy i piccolo oraz usłyszeć jak brzmią. Elżbieta Gajewska powiedziała o tym, czym się różnią, który kiedy jest używany oraz jakie dźwięki można wydobyć z każdego z nich.
Rozmawialiśmy o intuicji i wrażliwości, o wywoływaniu emocji, o synestezji, czyli odczuwaniu wszystkimi zmysłami, o wydmuchiwaniu duszy, o oddechu. Padło takie piękne zdanie, że gra na instrumencie dętym jest jak śpiew, a oddech dla flecisty jest jak smyczek dla skrzypiec.
Poruszyliśmy także temat, czy Chopin grał Chopina, czyli czy właściwie wiadomo, jakie były intencje kompozytora? Jeśli kompozytor żyje, to jest łatwiej, choć nie dla każdego. Bartosz Kowalski (gość 30. spotkania z cyklu „Zmysły Sztuki”) wypowiedział się (jako że jest szczęśliwie kompozytorem żyjącym), że lubi, kiedy wykonawca czymś go zaskoczy. Prof. Tadeusz Gadzina zwrócił uwagę na to, że przygotowując się do wykonania utworu, należy poznać okoliczności powstania dzieła, styl czy charakter kompozytora, jego inne utwory, brzmienia, bo to może pomóc.
Obserwując proces twórczy fot. Mażena Sezonow |
Nie obyło się bez małej prowokacji;) Bo, czy podejście wierne tekstowi muzycznemu, nie ogranicza rozwoju? Gdyby nie bunt i odejście od sztywnej formy, to może nie powstałby jazz, nie pojawili się impresjoniści, a potem kolejni rewolucjoniści w sztuce?
To dało także przyczynek do rozmowy o abstrakcji. Czy każdy może namalować abstrakcyjny obraz? Moim zdaniem nie każdy. Jak powiedziała Edyta, żeby powstała abstrakcja musimy przejść przez realizm, pokonać długą drogę, by dojść do kreski. To trochę jak z wypowiedzią. Elżbieta stara się mówić coraz mniej, ale trafiać jak najcelniej. To także podziwiam i do tego dążę.
Świetnie się bawiliśmy, kiedy Tadeusz Gadzina interpretował kolejne obrazy Edyty i trafiał w swoich porównaniach w intencje autorki. Pojawiła się zraniona sarna, koala, któremu zabrało eukaliptusa, czy lisek chytrusek ;) Mówiliśmy o inspiracji przyrodą i o nadawaniu tytułów obrazom, aby mogły naprowadzić odbiorcę w jakiej przestrzeni ma doszukiwać się sensu.
Obrazy Edyty wibrują kolorem, światłem. Są jak makrofotografia. W jednych można zobaczyć zbliżenie na pióra, fragment muszli ślimaka, płatek kwiatu. Dla mnie emanują niezwykle pozytywną, relaksującą energią. Poza tym uwielbiam zielony kolor, więc kilka obrazów Edyty mnie zauroczyło.
Muzyka, którą uprawia Elżbieta, dźwięk fletu, idealnie splata się z obrazami Edyty, co widać w materiale video, zamieszczonym powyżej.
Elżbieta Gajewska prezentuje flet piccolo fot. Mażena Sezonow |
Było muzycznie, malarsko, energetycznie, zabawnie, choć chwilami także poważnie, ale również bardzo wesoło. A na koniec nasze zmysły smaku zostały zaspokojone „Zadzierżystymi flecikami”, czyli wspólnym słodkim dziełem Edyty Dzierż i Elżbiety Gajewskiej.
Spotkanie trwało wyjątkowo długo, bo zaczęliśmy się rozchodzić dopiero około godziny 22:30. Jeszcze ktoś chciał o coś zapytać, jeszcze chwila na wspólne zdjęcie, jeszcze moment na ostatnie rozmowy i wyrażenie żalu, że to ostatnie „Zmysły Sztuki”. Zmęczeni, ale zadowoleni, z myślami o tworzeniu, o relacjach pomiędzy różnymi dziedzinami sztuki, pomiędzy różnymi ludźmi, rozchodziliśmy się do domów. Późno w nocy na FB zaczęły pojawiać się komentarze, pierwsze zdjęcia, pytania co dalej...
Mamy nadzieję, że przez ostatnie pięć lat i trzydzieści sześć spotkań z cyklu „Zmysły Sztuki” nauczyliśmy sztuki wyboru… sztuki :)
"Zadzierżyste fleciki" fot. Mażena Sezonow |
Każde spotkanie było inne. Dzięki Andrzejowi S. Grabowskiemu, kuratorowi i kreatorowi „Zmysłów Sztuki” poznaliśmy wielu niezwykłych ludzi, fascynujących twórców. Poprzez rozmowy mogliśmy prześledzić ich twórczą drogę, poznać ich pasje, źródła inspiracji. Myślę, że osoby, które przychodziły przez te wszystkie lata na nasze spotkania inaczej podchodzą do dzieł sztuki, mają swoje zdanie, częściej uczestniczą w różnych wydarzeniach artystycznych. Stworzyła się wokół „Zmysłów Sztuki” pewna społeczność, której będzie nam brakować…
Za to, że przez pięć lat mogliśmy realizować tak fantastyczny projekt, chcemy podziękować Pawłowi Jaskanisowi, Dyrektorowi Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Arkadiuszowi Bachanowi z firmy PerAarsleff Polska, Tadeuszowi i Arturowi Sawickiemu z firmy Savel (www.maluje.pl), Monice Kalecie i Jarkowi Uścińskiemu z Oficyny Kuchennej, Jerzemu Sztylerowi z Winiarni Lippóczy Pince, Stanisławowi Kozyrze z firmy Bodoni.
Zapraszamy do galerii zdjęć ze spotkania na naszym fanpage'u na FB: https://www.facebook.com/zmyslysztuki/.
Ale ponieważ nie lubimy pustki, to zapraszamy wszystkich do udziału w nowym autorskim programie Andrzeja S. Grabowskiego - w „Radości Tworzenia”, podczas którego będziemy odkrywać twórców w sobie. Więcej informacji już wkrótce!
Barbara A. Maciążek
Przed spotkaniem fot. Mażena Sezonow |
Jedna z prac Edyty Dzierż prezentowanych w Oficynie Kuchennej fot. Mażena Sezonow |
W oczekiwaniu na rozpoczęcie spotkania fot. Mażena Sezonow |
Przygotowani, z pysznym tokajem ;) fot. Mażena Sezonow |
Prof. Tadeusz Gadzina na pierwszym planie fot. Mażena Sezonow |
Zainteresowani :) fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż rozpoczęła pracę nad obrazem, w tle muzyka... fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Edyta Dzierż w akcji fot. Mażena Sezonow |
Praca zakończona fot. Mażena Sezonow |
I klika słów, odpowiedzi na pytania... fot. Mażena Sezonow |
Nasi goście dyskutują także ze sobą fot. Mażena Sezonow |
Słuchamy fot. Mażena Sezonow |
Andrzej S. Grabowski prezentuje wydawnictwo - monografię "Julian Grabowski Malarz z Tarnowa" fot. Mażena Sezonow |
A teraz prezentacja zakładek do książek z informacją o wydawnictwie "Zmysły Sztuki" fot. Mażena Sezonow |
Barbara A. Maciążek czyta pismo otrzymane od Juliusza Erazma Bolka fot. Mażena Sezonow |
I kilka słów o Juliuszu Eraźmie Bolku fot. Mażena Sezonow |
Dyskusje, żarty, pytania... fot. Mażena Sezonow |
Międzynarodowa publiczność :) fot. Mażena Sezonow |
Utrwaleni na kilka sposobów fot. Mażena Sezonow |
Jest wesoło :) fot. Mażena Sezonow |
Warsztat pracy Edyty Dzierż w Oficynie Kuchennej fot. Mażena Sezonow |
Chwila muzyki na żywo fot. Mażena Sezonow |
I krótko o rodzajach fletów fot. Mażena Sezonow |
Elżbieta Gajewska wykorzystuje swój flet do pokazania jej interpretacji obrazu Edyty Dzierż fot. Mażena Sezonow |
"Zadzierżyste fleciki", znak, że spotkanie dobiega końca fot. Mażena Sezonow |
Cierpliwość ma swoje granice, a ten blog z takimi fajnymi artykułami powinien być zdecydowanie wyżej.
OdpowiedzUsuń