środa, 27 listopada 2013

W labiryncie krainy czarów, gdzie muzyka pokazuje drogę - recenzja z 24. spotkania z cyklu "Zmysły Sztuki"

   Czasem, żeby dojść do jakiegoś miejsca, trzeba się zatrzymać. Trzeba się rozejrzeć, sprawdzić mapę, zapytać, posłuchać. Można podążać za muzyką, głosem serca, tęsknotą, po śladach księżyca. Jak wydostać się z labiryntu monotonii rzeczy, które nas otaczają? Wystarczy przyjść na "Zmysły Sztuki" i poddać się magii spotkania w gronie niesamowitych ludzi.

   W "Oficynie Kuchennej", gdzie odbyło się 24., ostatnie w tym roku, spotkanie z cyklu "Zmysły Sztuki", wisi mapa, którą stworzyła Alicja Pismenko. Jaką krainę przedstawia? Czy pokazuje wyjście z labiryntu? Czy to Kraina Czarów, czy może Kraków, ale ukazany oczami Alicji? 
Zatrzymaj się i patrz
fot. Anna Pszonka
   Drogi Czytelniku, jeśli nie byłeś na "Zmysłach Sztuki", to koniecznie przyjdź do "Oficyny Kuchennej" i obejrzyj wystawę prac Alicji Pismenko. Nie spiesz się, przyjrzyj się szczegółom, bo masz do czynienia z rysunkiem narracyjnym. On wymaga czasu i uwagi, ale nie tylko on, każde dzieło, każdy człowiek i właściwie każda chwila.
  Potem wejdź do Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie i zatrzymaj się, tak jak nawołuje Tomek Sikora w swojej prowokacji, o której można przeczytać w moim poprzednim poście (tutaj). Stań i przyglądaj się, ciesz oczy pięknem otaczających cię przedmiotów, obrazów, rzeźb, detali. Pomyśl przez chwilę także o tych, którzy je tworzyli. 
   Jeśli będziesz chciał dowiedzieć się, skąd czerpali inspirację, jak wyglądał ich warsztat twórczy, zostań stałym bywalcem spotkań z cyklu "Zmysły Sztuki". 
   Choć spotkań było już 24, to za każdym razem można dowiedzieć się czegoś nowego, odkryć nieznany ląd, zarazić się entuzjazmem twórców. 
   Tym razem młoda, jeszcze trochę nieśmiała, ale bardzo pracowita, obdarzona bogatą wyobraźnią Alicja Pismenko - ilustrator, oraz kreatywny, dowcipny, elokwentny i przenikliwy Tomasz Jakub Opałka - kompozytor, pozwolili nam odkrywać tajniki działań twórczych.
Alicja Pismenko i Tomasz J. Opałka
fot. Anna Pszonka
   Spotkanie z Tomkiem sprawiło mi ogromną przyjemność, bo od wielu lat fascynuje mnie muzyka filmowa, którą kolekcjonuję i którą delektuję się niezależnie od filmów. Podobało mi się to, co powiedział Tomasz, że muzyka w filmie powinna mieć energię, bo jest tym, co prowadzi widza, bawi się z nim, stanowi atrakcję dla zmysłów. Rozmawialiśmy oczywiście także o stosowanych zabiegach muzycznych, które mają podkreślać dramaturgię, coś sugerować, podpowiadać. Pojawił się również temat słyszenia barwami, korelacji barwy z wysokością dźwięku, jak również obrazu utworu w głowie. 
   Jestem pełna podziwu dla obojga naszych gości, dla ich pracowitości i precyzji. 
   Kiedy oglądałam partytury przyniesione przez Tomasza, przyglądałam się pracom Alicji, szczegółom, kolorom, wypolerowanym figurom szachowym, to zawstydziłam się, że nie jestem tak pracowita. 
Białe szachy - księżyc, drzewo, lama, sfinks
fot. Anna Pszonka
   Te wszystkie nuty-myśli-dźwięki usadowione na niekończących się pięcioliniach, te labirynty, francuskie ogrody, rozgałęzione korzenie roślin, pióropusze liści. Ile czasu musieli poświęcić, aby to wykonać, a jak wiele, by to wymyślić? Czasem, wystarczy impuls, ułamek sekundy, a czasem pomysł musi dojrzeć. Bywa też tak, że coś, co było częścią naszego życia kiedyś - tak jak w przypadku Alicji uczestniczenie w plenerach w Wilanowie - pojawia się po jakimś czasie w jej twórczości - motyw ogrodu francuskiego. Albo księżyc w Rumunii, w Siedmiogrodzie, który jest taki sam tu, w Wilanowie, a jednocześnie tak inny, jak na rysunkach czy w białych szachach Alicji.
Zasłuchani w słowa Alicji
fot. Anna Pszonka
   Pytań, jak zawsze, było mnóstwo. Ciekawa była m.in. dyskusja o dyrygentach, o tym, czy można być twórczym w tej roli i stworzyć świeżą interpretację znanego powszechnie utworu.
   Każde spotkanie jest inne, każdy gość wnosi coś nowego, a jednocześnie za każdym razem Andrzej S. Grabowski, kurator "Zmysłów Sztuki", prowokuje do zadawania pytań, podpuszcza, aby wywołać dyskusję, zachęca do aktywnego uczestniczenia w spotkaniu, bo to jedyna taka okazja, gdzie można zapytać twórców właściwie o wszystko. I wiele osób korzysta z tej okazji:-)
   Kurator oczywiście, jak zawsze, zadbał o wszystkie nasze zmysły. Mogliśmy delektować się obrazem i dźwiękiem - rysunkami i pracami Alicji oraz filmami, do których muzykę napisał Tomasz J. Opałka. Natomiast zapach i smak nie tylko tokaju, ale i autorskiego ciastka "Entrada©", był ukoronowaniem wieczoru. 
   Aż szkoda, że kolejne spotkanie dopiero w marcu 2014 roku. 
   Podsumowując ten rok, dziękuję wszystkim, którzy uczestniczyli w spotkaniach z cyklu "Zmysły Sztuki", naszym znakomitym gościom, gospodarzowi, czyli Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, firmom, które nas wspierały, czyli Per Aarsleff Polska, Winsor&Newton, dostawcy znakomitych win tokajskich  - Winiarni Lippóczy Pince oraz Jarkowi Uścińskiemu, prowadzącemu "Oficynę Kuchenną", w której się spotykamy. 
Ciastko "Entrada" i jego twórcy -
Alicja, Tomasz i Andrzej S. Grabowski
fot. Anna Pszonka
   Na profilu "Zmysłów Sztuki" na Facebook'u umieściłam więcej zdjęć ze spotkania. Zapraszam do śledzenia tej strony, bo będę pisać o kolejnych "Zmysłach Sztuki".
Barbara  A. Maciążek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz