piątek, 26 lutego 2016

Sztuka wyboru, czyli refleksje z 36. spotkania z cyklu „Zmysły Sztuki” w Wilanowie

   Podziwiam osoby, które niemal od zawsze wiedzą, co chcą w życiu robić, dążą do realizacji marzeń i w rezultacie w dorosłym życiu zawodowo oddają się swojej pasji. Dlatego też jestem pełna podziwu dla gości 36. spotkania z cyklu „Zmysły Sztuki” - prof. dr hab. Elżbiety Gajewskiej - flecistki, kameralistki i pedagoga oraz Edyty Dzierż - malarki i performerki, które już w dzieciństwie odkrywały w sobie pasje artystyczne.
   Posłużę się tu słowami, które zamieściła na FB Malina - jedna z uczestniczek ostatniego spotkania: Dla mnie to był mega ciekawy wieczór, szczere i głębokie podejście do rozmowy o narodzinach sztuki w każdym twórcy indywidualnie... O muzyce, jako wyrażeniu indywidualnego życia, wrażliwości i umiejętności. Życie to oddech, harmonia i rytm, a zatem muzyka... Potem o kojarzeniu kolorów i form w malarstwie z dźwiękami i emocjami... Dziękuję za zaproszenie :)
Od lewej: Andrzej S. Grabowski,
Elżbieta Gajewska i Edyta Dzierż, fot. M. Sezonow

   Zarówno Elżbieta, jak i Edyta ujęły mnie także swoją szczerością w tym, co mówią i robią, tworzą. Na spotkaniu dzieliły się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, opowiedziały o źródłach inspiracji, ale także zachęcały do dyskusji. Tak o Edycie Dzierż napisał na jej FB'owym profilu Jan: ...byłaś jak zawsze naturalna, bez grama zadęcia, i taką Cię lubię... a wieczór znakomity, wreszcie normalni ludzie...
   Myślę, że „Zmysły Sztuki” zawsze były tak ciekawe, bo Andrzej S. Grabowski stworzył program, który był nie tylko artystyczno-edukacyjny, ale jednocześnie bardzo interaktywny. To on, począwszy od trudnego wyboru pary twórców, nawiązania z nimi kontaktu, przekonania do udziału w czymś innym niż typowy wernisaż czy wieczór autorski (zwłaszcza, że udział w programie był nieodpłatny!), poprzez spotkania organizacyjne, wybór prac, aż do powieszenia wystawy, dopilnowania stworzenia autorskiego ciastka i w końcu do najbardziej wymagającego - poprowadzenia samego spotkania, czuwał nad wszystkim. Dzięki umiejętnemu podsycaniu dyskusji, prowokowaniu do wynurzeń, udało mu się otworzyć wielu twórców, którzy dotychczas bali się mówić o swojej pracy, warsztacie twórczym, inspiracji, początkach, poszukiwaniach. Na naszych spotkaniach mówili o tym, o czym wcześniej nie rozmawiali z tak dużym gronem ludzi. Po „Zmysłach Sztuki” przyznawali, że myśleli, że nie dadzą rady, a na spotkaniach trudno im było odebrać mikrofon :)
Andrzej S. Grabowski
fot. Mażena Sezonow

   Dla twórcy cyklu, kuratora, Andrzeja S. Grabowskiego były to spotkania wymagające dużego zaangażowania czasowego i emocjonalnego, a także przygotowania merytorycznego. Przez 36 spotkań pokazał tak różnorodnych twórców i tak różne dziedziny sztuki, że można by było zbudować na tej bazie program studiów podyplomowych.
   Żeby ten ogrom pracy nie pozostał bez materialnego śladu, chcielibyśmy wydać publikację „Zmysły Sztuki” (w ramach działalności Fundacji andART). Będzie to wydawnictwo nietypowe. W druku ukaże się książka zawierająca plakaty oraz creda artystyczne twórców, których gościliśmy na 36 spotkaniach, a w chmurze znajdą się wszystkie relacje, filmy, zdjęcia. Dostęp do chmury będzie znajdował się w wydawnictwie.




   Na „Zmysłach Sztuki” spotkaliśmy się w gronie ludzi, którzy chcą wiedzieć więcej, chcą doświadczać, poznawać, odkrywać, nie boją się myślenia i dzielenia z innymi swoim zdaniem. To niemożliwe, że to ostatnie spotkanie. Chcę więcej takich inspirujących wydarzeń! – skomentowała na FB Gosia.
   To ostatnie spotkanie dostarczyło nam dodatkowych artystycznych wrażeń, bo uczestniczyliśmy w procesie tworzenia obrazu! Edyta Dzierż, zainspirowana utworem „Cadneza” na flet i perkusję, skomponowanym przez Martę Ptaszyńską, pokazała nam, oczywiście w pewnym skrócie, na czym polega proces twórczy. Z uwagą śledziliśmy każdy ruch malarki. Czasem wyglądało tak, jakby Edyta dyrygowała orkiestrą, jej ruchy współgrały z dźwiękami fletu i perkusji, na co zwrócił uwagę prof. Tadeusz Gadzina (gość 32. „Zmysłów Sztuki”).
Edyta Dzierż
fot. Mażena Sezonow

   W malarstwie fascynuje mnie umiejętność dokonywania wyborów – koloru, miejsca dotknięcia pędzla, siły jego nacisku, kierunku, układu, kompozycji… Czy to już koniec procesu twórczego? Czy może coś trzeba jeszcze gdzieś dodać? Jaką podjąć decyzję?
   Poza tym, że obserwowałam powstawanie obrazu i ogromne skupienie Edyty, to starałam się także słuchać komentarzy, które pojawiły się wśród publiczności. W pewnym momencie, kiedy mogło się wydawać się, że już nic więcej nie trzeba, że obraz jest skończony, Edyta sięgnęła po kolejną farbę i zamaszystym ruchem „zepsuła” coś, co komuś już się podobało ;) Wiele razy miałam okazję przyglądać się procesowi twórczemu i wiem, że trzeba pamiętać o tym, że twórca posiadł sztukę wyboru i to on decyduje, kiedy zakończyć. Czy nam się to podoba, czy nie ;)

   Kto nie miał możliwości wzięcia udziału w spotkaniu, może zobaczyć film, który zamieszczamy za pośrednictwem Maluje.pl wraz z komentarzem: Mamy dla Was video relację z czwartkowych 36 Zmysłów Sztuki, podczas których swój malarski performance miała Edyta Dzierż przy fantastycznym akompaniamencie flecistki Elżbiety Gajewskiej. Film przygotowany przez naszych przyjaciół z Lineare Art School. Dziękujemy, było fantastycznie.


   Ciekawy był także wybór utworu, który stał się inspiracją do obrazu. Zdaniem Elżbiety samotny flet brzmi jak kreska, a to za mało, by stworzyć interesujące dzieło malarskie. Zdecydowała, że dopiero flet w połączeniu z instrumentami perkusyjnymi stworzy przestrzeń i rzeczywiście ten rozmach można zobaczyć w obrazie, który powstał na „Zmysłach Sztuki”.
   Niestety, w tak krótkim czasie nie dało się poruszyć wszystkich tematów, o których chcieliśmy porozmawiać. Na przykład historia fletu była ledwie muśnięta, a to bardzo ciekawy wątek. Zainteresowanych odsyłam do programu, w którym Elżbieta Gajewska rozmawia i gra z Grzegorzem Olkiewiczem. 


   Mogliśmy zobaczyć trzy różne flety – grande, altowy i piccolo oraz usłyszeć jak brzmią. Elżbieta Gajewska powiedziała o tym, czym się różnią, który kiedy jest używany oraz jakie dźwięki można wydobyć z każdego z nich.
   Rozmawialiśmy o intuicji i wrażliwości, o wywoływaniu emocji, o synestezji, czyli odczuwaniu wszystkimi zmysłami, o wydmuchiwaniu duszy, o oddechu. Padło takie piękne zdanie, że gra na instrumencie dętym jest jak śpiew, a oddech dla flecisty jest jak smyczek dla skrzypiec.
   Poruszyliśmy także temat, czy Chopin grał Chopina, czyli czy właściwie wiadomo, jakie były intencje kompozytora? Jeśli kompozytor żyje, to jest łatwiej, choć nie dla każdego. Bartosz Kowalski (gość 30. spotkania z cyklu „Zmysły Sztuki”) wypowiedział się (jako że jest szczęśliwie kompozytorem żyjącym), że lubi, kiedy wykonawca czymś go zaskoczy. Prof. Tadeusz Gadzina zwrócił uwagę na to, że przygotowując się do wykonania utworu, należy poznać okoliczności powstania dzieła, styl czy charakter kompozytora, jego inne utwory, brzmienia, bo to może pomóc.
Obserwując proces twórczy
fot. Mażena Sezonow

   Nie obyło się bez małej prowokacji;) Bo, czy podejście wierne tekstowi muzycznemu, nie ogranicza rozwoju? Gdyby nie bunt i odejście od sztywnej formy, to może nie powstałby jazz, nie pojawili się impresjoniści, a potem kolejni rewolucjoniści w sztuce?
   To dało także przyczynek do rozmowy o abstrakcji. Czy każdy może namalować abstrakcyjny obraz? Moim zdaniem nie każdy. Jak powiedziała Edyta, żeby powstała abstrakcja musimy przejść przez realizm, pokonać długą drogę, by dojść do kreski. To trochę jak z wypowiedzią. Elżbieta stara się mówić coraz mniej, ale trafiać jak najcelniej. To także podziwiam i do tego dążę.
   Świetnie się bawiliśmy, kiedy Tadeusz Gadzina interpretował kolejne obrazy Edyty i trafiał w swoich porównaniach w intencje autorki. Pojawiła się zraniona sarna, koala, któremu zabrało eukaliptusa, czy lisek chytrusek ;) Mówiliśmy o inspiracji przyrodą i o nadawaniu tytułów obrazom, aby mogły naprowadzić odbiorcę w jakiej przestrzeni ma doszukiwać się sensu.
   Obrazy Edyty wibrują kolorem, światłem. Są jak makrofotografia. W jednych można zobaczyć zbliżenie na pióra, fragment muszli ślimaka, płatek kwiatu. Dla mnie emanują niezwykle pozytywną, relaksującą energią. Poza tym uwielbiam zielony kolor, więc kilka obrazów Edyty mnie zauroczyło.
   Muzyka, którą uprawia Elżbieta, dźwięk fletu, idealnie splata się z obrazami Edyty, co widać w materiale video, zamieszczonym powyżej.
Elżbieta Gajewska prezentuje flet piccolo
fot. Mażena Sezonow

   Było muzycznie, malarsko, energetycznie, zabawnie, choć chwilami także poważnie, ale również bardzo wesoło. A na koniec nasze zmysły smaku zostały zaspokojone „Zadzierżystymi flecikami”, czyli wspólnym słodkim dziełem Edyty Dzierż i Elżbiety Gajewskiej.
   Spotkanie trwało wyjątkowo długo, bo zaczęliśmy się rozchodzić dopiero około godziny 22:30. Jeszcze ktoś chciał o coś zapytać, jeszcze chwila na wspólne zdjęcie, jeszcze moment na ostatnie rozmowy i wyrażenie żalu, że to ostatnie „Zmysły Sztuki”. Zmęczeni, ale zadowoleni, z myślami o tworzeniu, o relacjach pomiędzy różnymi dziedzinami sztuki, pomiędzy różnymi ludźmi, rozchodziliśmy się do domów. Późno w nocy na FB zaczęły pojawiać się komentarze, pierwsze zdjęcia, pytania co dalej...
   Mamy nadzieję, że przez ostatnie pięć lat i trzydzieści sześć spotkań z cyklu „Zmysły Sztuki” nauczyliśmy sztuki wyboru… sztuki :)
"Zadzierżyste fleciki"
fot. Mażena Sezonow

   Każde spotkanie było inne. Dzięki Andrzejowi S. Grabowskiemu, kuratorowi i kreatorowi „Zmysłów Sztuki” poznaliśmy wielu niezwykłych ludzi, fascynujących twórców. Poprzez rozmowy mogliśmy prześledzić ich twórczą drogę, poznać ich pasje, źródła inspiracji. Myślę, że osoby, które przychodziły przez te wszystkie lata na nasze spotkania inaczej podchodzą do dzieł sztuki, mają swoje zdanie, częściej uczestniczą w różnych wydarzeniach artystycznych. Stworzyła się wokół „Zmysłów Sztuki” pewna społeczność, której będzie nam brakować…
   
 Za to, że przez pięć lat mogliśmy realizować tak fantastyczny projekt, chcemy podziękować Pawłowi Jaskanisowi, Dyrektorowi Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Arkadiuszowi Bachanowi z firmy PerAarsleff Polska, Tadeuszowi i Arturowi Sawickiemu z firmy Savel (www.maluje.pl), Monice Kalecie i Jarkowi Uścińskiemu z Oficyny Kuchennej, Jerzemu Sztylerowi z Winiarni Lippóczy Pince, Stanisławowi Kozyrze z firmy Bodoni. 
   Zapraszamy do galerii zdjęć ze spotkania na naszym fanpage'u na FB: https://www.facebook.com/zmyslysztuki/.
   Ale ponieważ nie lubimy pustki, to zapraszamy wszystkich do udziału w nowym autorskim programie Andrzeja S. Grabowskiego - w „Radości Tworzenia”, podczas którego będziemy odkrywać twórców w sobie. Więcej informacji już wkrótce!

Barbara A. Maciążek


Przed spotkaniem
fot. Mażena Sezonow

Jedna z prac Edyty Dzierż prezentowanych w Oficynie Kuchennej
fot. Mażena Sezonow

W oczekiwaniu na rozpoczęcie spotkania
fot. Mażena Sezonow

Przygotowani, z pysznym tokajem ;)
fot. Mażena Sezonow

Prof. Tadeusz Gadzina na pierwszym planie
fot. Mażena Sezonow

Zainteresowani :)
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż rozpoczęła pracę nad obrazem, w tle muzyka...
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Edyta Dzierż w akcji
fot. Mażena Sezonow

Praca zakończona
fot. Mażena Sezonow

I klika słów, odpowiedzi na pytania...
fot. Mażena Sezonow

Nasi goście dyskutują także ze sobą
fot. Mażena Sezonow



Słuchamy
fot. Mażena Sezonow

Andrzej S. Grabowski prezentuje wydawnictwo -
monografię "Julian Grabowski Malarz z Tarnowa"
fot. Mażena Sezonow

A teraz prezentacja zakładek do książek
z informacją o wydawnictwie "Zmysły Sztuki"
fot. Mażena Sezonow

Barbara A. Maciążek czyta pismo otrzymane od
Juliusza Erazma Bolka
fot. Mażena Sezonow


I kilka słów o Juliuszu Eraźmie Bolku
fot. Mażena Sezonow

Dyskusje, żarty, pytania...
fot. Mażena Sezonow

Międzynarodowa publiczność :)
fot. Mażena Sezonow

Utrwaleni na kilka sposobów
fot. Mażena Sezonow

Jest wesoło :)
fot. Mażena Sezonow

Warsztat pracy Edyty Dzierż w Oficynie Kuchennej
fot. Mażena Sezonow

Chwila muzyki na żywo
fot. Mażena Sezonow

I krótko o rodzajach fletów
fot. Mażena Sezonow


Elżbieta Gajewska wykorzystuje swój flet do pokazania
jej interpretacji obrazu Edyty Dzierż
fot. Mażena Sezonow

"Zadzierżyste fleciki", znak, że spotkanie dobiega końca
fot. Mażena Sezonow


sobota, 30 stycznia 2016

Zaproszenie na 36. spotkanie z cyklu "Zmysły Sztuki" w Wilanowie


   W imieniu Pawła Jaskanisa, dyrektora Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, oraz Fundacji "andART" serdecznie zapraszamy na 36. spotkanie z cyklu "Zmysły Sztuki", które odbędzie się 18 lutego 2016 r. (czwartek), o godz. 19:00, w Oficynie Kuchennej (na terenie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, ul. St. K. Potockiego 10/16).

   Naszymi gośćmi będą Edyta Dzierż – malarka i performerka oraz prof. dr hab. Elżbieta Gajewska – flecistka, kameralistka, pedagog.
   Porozmawiamy m.in.: o roli koloru, światła, formy, materii i przestrzeni w kreowaniu sztuki, o rzeczywistości i abstrakcji, a także o mitologii oraz magicznej mocy fletu.
   Jednocześnie dokonamy podsumowania całego cyklu „Zmysły Sztuki”, który zostaje zawieszony z uwagi na zbliżający się remont Oficyny Kuchennej. Przerwę chcemy wykorzystać na znalezienie wsparcia finansowego, które pozwoli nam na kontynuowanie i rozwijanie programu oraz na wydanie publikacji. Pomoc uczestników i sympatyków „Zmysłów Sztuki” w znalezieniu sponsorów jest mile widziana. 



   I tradycyjnie, poniżej, przybliżmy sylwetki naszych gości.

Edyta Dzierż (www.edyta.dzierz.netgaleria.pl) – malarka, performerka
Studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2004 r. Dyplom z malarstwa pt. "Pejzaż" w pracowni prof. Mariana Czapli. Aneks z technik ściennych w pracowni prof. E. Tarkowskiego, "Przemienienie Pańskie", mozaika, realizacja wspólna.
W latach 2000 - 2002 specjalizacja z rzeźby w pracowni prof. Gustawa Zemły.
W latach 2007 - 2008 laureatka nagród i wyróżnień w konkursie „Obraz Sezonu i Rzeźba Sezonu w Warszawie”.
W roku 2007 Finalistka Konkursu im Franciszki Eibisch „Malarstwo” Galerii Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie.
ECHO, akryl na płótnie, 2014
Tworzy autorskie projekty artystyczne, a także działa jako organizator, kurator wystaw/projektów ogólnopolskich promujących sztukę współczesną. Współtworzy PRACOWNIĘ 23 na warszawskiej Pradze, a także Grupy Artystyczne: Osobno, Symfonia oraz interdyscyplinarną Młodzi Sztuką. Znalazła się w Rankingu Rzeczpospolitej „Kompas Młodej Sztuki” w latach 2008 – 2012. 
Natura to mój stymulator malarskiego poznania. Dostarcza mi sieć ukrytych połączeń: koloru - światła - formy - materii oraz przestrzeni. Przeżywam, sycę się wartościami natury. Tworzę rzeczywisto-abstrakcyjne płaszczyzny porozumienia - obrazy, w które zawsze uwikłany jest człowiek. Buduję je: mocnym kolorem dynamiczną kreską - płaską plamą barwną - szorstką fakturą - biologicznie zmodyfikowaną konsystencją farby. Obrazy wypełniam własnymi śladami, znakami, pulsującą energią...”

Prof. dr hab. Elżbieta Gajewska – flecistka, kameralistka, pedagog
Studia z wyróżnieniem ukończyła w Akademii muzycznej im. Fr. Chopina w Warszawie w klasie prof. Henryka Bartnikowskiego. Następnie doskonaliła swoje umiejętności jako stypendystka Rządu Francuskiego pod kierunkiem Jean-Pierre Rampala i Alain Marion w Paryżu oraz w Academie Internationale d’Ete w Nicei, następnie u Gezy Nowaka w Pradze.
Celem jej działalności artystycznej stała się gra solowa oraz pedagogika, której naczelnym zadaniem było przeniesienie na grunt polski zasad nowoczesnej szkoły gry fletowej bazującej na prawidłach szkoły francuskiej.
Koncertowała w Polsce i za granicą (większość krajów Europy, Kanada, Brazylia, Japonia, Korea Płd., Tajlandia, Indie, Kuba), występując z recitalami, koncertami z towarzyszeniem orkiestr symfonicznych i kameralnych oraz koncertami muzyki kameralnej. W jej szerokim repertuarze szczególne miejsce zajmuje twórczość kompozytorów polskich, w większości zarejestrowana w nagraniach dla Polskiego Radia oraz na płytach. Wśród pozycji tych znajduje się ponad dwadzieścia utworów jej dedykowanych.
Od 1965 roku jest związana z warszawską uczelnią – początkowo jako studentka PWSM, a następnie – od 1975 roku jako dydaktyk, obecnie – profesor zwyczajny UMFC. Od 1996 roku związana jest także z Keimyung University w Daegu w Korei Południowej początkowo jako „visiting professor”, a następnie profesor w klasie fletu Keimyung Fr.Chopin Academy of Music. Prowadzi również kursy dla flecistów za granicą (Kanada, Korea Płd., Brazylia, Francja, Norwegia, Szwajcaria, Białoruś).
Zaangażowana we wszelkie formy działalności mające na celu opiekę nad prawidłowym rozwojem artystycznym młodzieży, w latach 2000-2009 pełniła funkcję prezesa Stowarzyszenia Flecistów Polskich.
W 2012 roku została uhonorowana przez JM Rektora prof. Stanisława Moryto Medalem „Za zasługi dla UMFC”. W 2013 otrzymała Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego za całokształt dorobku artystycznego i pedagogicznego.


czwartek, 3 grudnia 2015

Nie wracajmy jeszcze na ziemię – refleksje po 35. spotkaniu z cyklu „Zmysły Sztuki” w Wilanowie

    Ciemne wnętrze, szelesty, zapalają się płomyki, jeden,dwa, kolejne... i rozbrzmiewa śpiew. Chór kameralny Endorfina powitał gości 35. spotkania z cyklu Zmysły Sztuki utworem, który w nastroju nawiązał do części prac Andrzeja S. Grabowskiego prezentowanych w Oficynie Kuchennej. 
Chór kameralny Endorfina
   Asamblaże, bo je mam na myśli, stały się pretekstem do rozmowy o tradycji portretu trumiennego, wywodzącej się z Egiptu (portrety fajumskie), a bardzo popularnej w XVII i XVIII wieku wśród polskiej szlachty. Najstarszym znanym portretem trumiennym w Polsce jest wizerunek Stefana Batorego z końca XVI wieku. Co ciekawe, ten gatunek portretu sarmackiego nie ma swojego odpowiednika w kulturze innych państw europejskich. Wydaje mi się, że nikt poza Andrzejem S. Grabowskim obecnie nie tworzy w takiej formie. Jego „portrety trumienne” mogłyby dzisiaj służyć jako element pochówku pewnych zjawisk czy grup społecznych. Na przykład pochodzący z lat 80-tych „dla czerwonego plemnika”, czy - jakże aktualny w ostatnich tygodniach, a także sprzed lat - „dla Europejczyka”, inspirowany lekturą książek Oriany Fallaci.
   Andrzej S. Grabowski pokazał na spotkaniu, że jest nie tylko kuratorem Zmysłów Sztuki, nie tylko twórcą mocnych kolorystycznie prac malarskich, czy zmuszających do refleksji, pełnych odniesień do współczesnego świata, portretów trumiennych, nie tylko kreatorem recycled art (jako przykład może posłużyć laptop na kominku), ale także twórcą grafik, fotografii, logotypów, plakatów, broszur, katalogów, reklam... Pokazał, że zajmuje się edukacją artystyczną, odkrywa młode talenty, opiekuje się uzdolnionymi amatorami (kurator Królewskiej Akademii Sztuki), ale również wymyśla, organizuje i prowadzi plenery i wydarzenia malarskie (Malować każdy może). Pisze scenariusze i reżyseruje artystyczne filmy („Zmysły Sztuki Dawniej i Dziś”, „Kalendarze Wilanowskie”). Zajmował się scenografią, choreografią, teatrem, poezją, tańcem... Na issuu.com zamieściliśmy prezentację, którą częściowo pokazaliśmy na spotkaniu (link do prezentacji), w której można przeczytać o większości projektów oraz, korzystając z linków, obejrzeć filmy, o których była mowa. 
 
Plakat z "dla Europejczyka"
(fot. Mażena Sezonow)
 Myślę, że przybliżył widzom siebie, a jednocześnie zaznaczył, że nie jest dla niego ważne, czy się podoba innym to, co robi. Dopóki ma wewnętrzne przekonanie o słuszności swoich działań, dopóki jemu się podoba to, co robi, to będzie to robić.

   Jak napisała do nas po spotkaniu Sylwia Lorenc (która także była naszym gościem na 29. Zmysłach Sztuki): „Dla mnie bardzo ciekawe i w pewnym sensie odkrywcze było to, że to co tworzymy czy odtwarzamy nie musi podobać się wszystkim. Niby człowiek o tym wie, ale ciągle się szarpie, szuka a tak naprawdę chodzi o nasze postrzeganie - bo niby zewnętrzne, słyszalne, widzialne - ale tak naprawdę głęboko wewnętrzne. Gdzieś tam oddajemy innym naszą duszę, coś co nas wyróżnia, coś co czujemy w dany sposób indywidualnie i niepowtarzalnie.”
   W pewnym stopniu, przez tą wielość i różnorodność aktywności twórczej, Andrzej S. Grabowski zdominował spotkanie. Można go trochę usprawiedliwić tym, że było to podwójny jubileusz – 35. Zmysły Sztuki i jednocześnie jego urodziny (oczywiście wybrzmiało gromkie „Sto lat!”). W tym dniu wypadało także Święto Dziękczynienia, dlatego też padło wiele podziękowań dla publiczności, która tak licznie przybywa od pięciu już lat oraz dla twórców, których gościliśmy dotychczas na Zmysłach Sztuki. Na jubileuszowym spotkaniu pojawił się Grzegorz Śmigielski - bohater pierwszego spotkania, które odbyło się 4 listopada 2010 roku. Byli również uczestnicy ostatniego, 34. spotkania, Kasia Duda i Marek Ruff. Ucieszyła nas niezmiernie obecność prof. Mariana Nowińskiego (3. Zmysły Sztuki), Franciszka Maśluszczaka (9. ZS), prof. Tadeusza Gadziny (32. ZS), Bartosza Kowalskiego (30. ZS), Tomka Opałki (24. ZS), Jolanty Marcolli (21. ZS), Ani Polarusz i Kasi Kochańskiej (16. ZS).  

  Co ciekawe, po raz pierwszy gościliśmy na Zmysłach Sztuki dyrygenta. Andrzej
Andrzej S. Grabowski, Barbara A. Maciążek i
Sławek Kiełbowicz (fot. Mażena Sezonow)
S. Kiełbowicz, zwany Sławkiem, choć na pierwsze imię ma Andrzej, to jakoś drugie bardziej się przyjęło, nie miał łatwo w tym natłoku informacji i wydarzeń. Trzeba jednak przyznać, że te chwile, w których Sławek dochodził do głosu wybrzmiewały bardzo mocno, bo to istny wulkan energii. Kiedy mówi, to tak jakby dyrygował, tak wiele w nim ekspresji.

   Obu naszych gości łączy nie tylko pierwsze imię i inicjał drugiego, ale także opieka artystyczna nad uzdolnionymi amatorami, odkrywanie talentów i rozwijanie pasji, czy to śpiewu, czy malarstwa. 
   Sławek jest także kolejnym przykładem na to, jak ważną rolę odgrywa dom i artystyczne otoczenie. W jego przypadku mama, przemiła i ciepła osoba (była z nami na spotkaniu), miała ogromny wpływ na jego edukację twórczą i rozwój muzyczny. Natomiast u Andrzeja nie tylko jego Tata, Julian Grabowski, zaraził go malarską pasją i edukacyjnym zacięciem, ale także inni członkowie rodziny Grabowskich, którzy tworzyli i działali na uczelniach artystycznych, czy to we Lwowie, czy Krakowie, chyba przekazali mu specjalny gen.
   Tak jak w przypadku muzyków czy śpiewaków, których gościliśmy na Zmysłach Sztuki, ważnym wątkiem związanym z kierowaniem orkiestrą czy chórem, był niezmienny dylemat – czy jest to twórcze, czy odtwórcze działanie? Na ile może sobie pozwolić dyrygent, interpretując utwór? Zawsze ciekawiło mnie, czy batuta jest nieodłącznym atrybutem dyrygenta. Okazuje się, że nie. Można dyrygować całym ciałem, ale także można dawać sygnały samym wzrokiem, nieznacznym ruchem palców. Np. w czasie wykonywania przez Chór kameralny Endorfina pierwszego utworu było tak ciemno, że właściwie niewiele było widać z ruchów Sławka, a jednak chór sobie znakomicie poradził. W trakcie spotkania Sławek sprawił, że wszyscy wykonaliśmy pewien, nieskomplikowany utwór, posłusznie poddając się jego kierownictwu. Było przy tym trochę zabawy i śmiechu.
 
Pokaz dyrygentury :)
 Chór zaprezentował bardzo różny repertuar – od pieśni renesansowych, przez współczesne polskie utwory, ale także angielskie, takie jak „Every Breath You Take” z repertuaru The Police, i na specjalne życzenie Andrzeja utwory The Beatles. A tak oto członkowie chóru skomentowali spotkanie (wpis na FB): „Drogi Mistrzu Andrzeju Grabowski! Mistrzu pędzla i gawędy! Luminarzu sztuk rozmaitych! My - Chór kameralny "Endorfina" - byliśmy zaszczyceni tym, że mogliśmy w Twoim towarzystwie uwalniać Zmysły Sztuki oraz Endorfiny. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy i zjedliśmy wiele ciekawych ciastek. A podniebienia spłukaliśmy szlachetnym nektarem. Zaś możliwość celebracji przy okazji Twoich urodzin, to już czysta, żywa i nieskrępowana przyjemność. Pozostajemy w uniżeniu – Endorfiniści.”

   Niesamowitym wydarzeniem była prezentacja gry na pile. Sławek nie tylko zagrał melodię, która nie przypominała fragmentu ścieżki muzycznej do filmu grozy, ale także udzielił krótkiej lekcji Sylwii Lorenc. Zdradzę Wam, że po tej próbie okiełznania piły i smyczka, Sylwia – znakomita flecistka – nachyliła się do swojego męża, Mariusza, i powiedziała: „Kupisz mi piłę? Kupisz? Będę grała!”. A później Kasia Duda – wspaniała skrzypaczka – powiedziała, że też chciałaby popróbować gry na pile, bo to fascynujący instrument. Ciekawe, czy ktoś jeszcze skusi się i spróbuje tej trudnej sztuki?
Sławek i jego piła :)
   Czas mijał niepostrzeżenie... Był poncz, znakomity tokaj, numerowane ciastko „Niespodziewanka” (osoba, która wylosowała ciastko nr 11 wygrała jedną z prac Andrzeja), życzenia pisane wierszem autorstwa Ewy Bukszy (przeczytane przez autorkę), kwiaty, obrazy (na zdjęciu uwieczniony od Kasi Nowakowskiej), książki, farby Goldeny od p. Tadeusza Sawickiego (maluje.pl)...
  35. spotkanie to było wielkie święto nie tylko dla Andrzeja S. Grabowskiego, ale także dla pasjonatów Zmysłów Sztuki.   
   Za to, że od pięciu lat możemy realizować tak fantastyczny projekt, chcemy podziękować Pawłowi Jaskanisowi, Dyrektorowi Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Arkadiuszowi Bachanowi z firmy PerAarsleff Polska, Tadeuszowi i Arturowi Sawickiemu z firmy Savel (www.maluje.pl), Monice Kalecie i Jarkowi Uścińskiemu z Oficyny Kuchennej, Jerzemu Sztylerowi z Winiarni Lippóczy Pince, Stanisławowi Kozyrze z firmy Bodoni. 
   Więcej zdjęć ze spotkania można zobaczyć na naszym fanpage'u na FB: https://www.facebook.com/zmyslysztuki/.
   Kolejne Zmysły Sztuki dopiero w lutym 2016 roku. Będę wkrótce pisać o tym, czyją twórczość będziemy mogli wówczas poznać :)


Barbara A. Maciążek
Chór & The Beatles

Kasia Nowakowska i Andrzej S. Grabowski


Andrzej S. Grabowski prezentuje pracę Kasi


Upominek od p. Tadeusza Sawickiego & firmy Savel

Andrzej S. Kiełbowicz udowadnia, że piła potrafi piłować ;)

Sylwia Lorenc i nauka gry na pile :)

Ewa Buksza czyta jubileuszowy wiersz :)
(fot. Mażena Sezonow)
Ciastko "Niespodziewanka"
(fot. Mażena Sezonow)

Szczęśliwe ciastko nr 11 i niespodziewana nagroda :)
(fot. Mażena Sezonow)

I kto wylosował ciastko nr 11.? :)

Nasza wspaniała publiczność i chór Endorfina