środa, 20 czerwca 2012

niedziela, 17 czerwca 2012

Relacja z XII spotkania z cyklu "Zmysły Sztuki"


Goście XII "Zmysłów Sztuki"
(fot. Alicja Pismenko)
   Przede wszystkim dziękujemy wszystkim gościom za tak liczne przybycie, mimo że w czasie naszego spotkania rozgrywały się mecze w ramach EURO 2012. 
   A u nas, zamiast dwóch zapowiadanych bohaterów, mieliśmy trzech, z czego dwóch było miłą niespodzianką:-) O nieobecnym Andrzeju Personie już wystarczająco dużo napisałam w poprzednich postach, więc w tej relacji będzie równie nieobecny jak na spotkaniu. 
   Eugeniuszowi Gerlachowi towarzyszyli w rozmowie o sporcie w sztuce i o sztuce jako takiej: 
  • Stanisław Gorący - PR-owiec, dziennikarz, redaktor programów telewizyjnych i radiowych, a obecnie Doradca w Departamencie Edukacji i Wydawnictw w Narodowym Banku Polski, oraz 
  • Czesław Czapliński (http://www.czaplinski.com/) - fotograf, dziennikarz i dokumentalista,  twórca albumu poświęconemu twórczości Eugeniusza Gerlacha wydanego z okazji 70-tych urodzin artysty oraz 50-lecia pracy twórczej.

Od lewej: Cz. Czapliński, E. Gerlach, S. Gorący
(fot. Alicja Pismenko)

   Jak powiedział na wstępie Czesław Czapliński, Eugeniusz Gerlach to jeden z nielicznych malarzy, który przez ponad 50 lat jest wierny temu, co robi. Wypracował pewien bardzo specyficzny styl, zmierzający w kierunku abstrakcji. W albumie mogliśmy obejrzeć zbiór prac, które powstawały rok po roku, począwszy od 1959 po 2009. Z jednej strony widać, że autorem wszystkich tych prac jest jedna osoba, ale z drugiej strony, jak powiedział Stanisław Gorący, mamy tu niejako przegląd wielkich malarzy czy raczej stylów malarskich ostatnich czasów. Widać wpływ, że wspomnę tylko kilku, Picassa, van Gogha, taszyzmu czy impresjonizmu, ale każdy z obrazów czy rysunków, to efekt inspiracji pewnym nurtem, inspiracji przefiltrowanej przez indywidualny świat Eugeniusza Gerlacha. Są tam portrety, akty, martwe natury, pejzaże. Obrazy olejne, rysunki. 
Album z autografem dla zwycięzcy konkursu
(fot. Alicja Pismenko)
   Album jest bardzo ciekawy i goście, którzy odpowiedzieli na pytania mini konkursu, przygotowanego na koniec spotkania przez kuratora spotkań Andrzeja S. Grabowskiego, wygrali egzemplarze z autografem artysty. Było warto, bo w albumie zaprezentowane zostały nie tylko fotografie prac Eugeniusza Gerlacha, ale także ciekawy wywiad, który przeprowadził z nim Czesław Czapliński.
   W przypadku obrazów prezentowanych w Królewskiej Cukierni Wilanowskiej  - zaledwie cząstki z kolekcji poświęconej tematowi sportu w sztuce - można za Stanisławem Gorącym rzec, że mamy do czynienia z malarstwem jakoby witrażowym. Obrazy niby są w pewnym stopniu realistyczne, ale też i abstrakcyjne, pięknie kolorowe, ale bardzo spójne w swej barwności. Widać, że artysta długo pracuje na palecie nad wydobyciem koloru, że poszukuje odpowiedniej kompozycji kolorystycznej dla danego tematu. To nie jest gotowy kolor, ale głęboko przemyślany i wypracowany. Postaci zaklęte na obrazach są doskonałe w proporcjach - w końcu to sportowcy, a zatem ich ciała to trochę jak wzory metra:-) 
W tle "Łuczniczka" (fot. Alicja Pismenko)
   Mnie zachwyca "Łuczniczka". Stonowana, zastygła bez ruchu przygotowując się do strzału, a jednocześnie niezwykle dynamiczna - niemal widać drżącą cięciwę, naprężenie mięśni... 
   W każdym z  obrazów jest utrwalony ruch, wysiłek sportowców. A to właśnie jest główna teza artysty - przetworzenie uchwycenia w ruchu. Eugeniusz Gerlach opowiedział o obrazie "Orzeł z Wisły", którego niestety nie prezentujemy w Królewskiej Cukierni Wilanowskiej, a na którym niemal widać ruch powietrza, który w czasie lotu narciarza jest obecny. 
   Zdaniem Eugeniusza Gerlacha sport to trudny temat do malowania, przetworzenia. Każdy z obrazów z tej serii jest zainspirowany przez autentycznego sportowca (np. Otylia Jędrzejczak, Janusz Sidło), czy drużynę (polskie płotkarki, piłkarze), przez wydarzenia sportowe. 
   Rozmawialiśmy o krakowskiej ASP, której absolwentem jest Eugeniusz Gerlach, a którą ukończył także kurator "Zmysłów Sztuki". Przygotowanie warsztatowe jakie zapewnia ta uczelnia, pozwala później na odzwierciedlenie fascynacji każdym kierunkiem w sztuce za pomocą znajomości techniki i przetworzenia przez własne wrażenie. 
   Mówiliśmy o pracowni Eugeniusza Gerlacha pełnej obrazów, bo to bardzo pracowity malarz. Dzięki tej ogromnej kolekcji może wystawiać, dzielić się swoją sztuką, konfrontować z publicznością i dalej się rozwijać. 
Andrzej S. Grabowski, kurator
(fot. Alicja Pismenko)
   Wywiązała się także dyskusja o inwestowaniu w sztukę. Andrzej S. Grabowski wspomniał o artykule na temat zwrotu z inwestycji: Sztuka dla początkujących, co z kolei stało się pretekstem do dyskusji na temat sprzedaży obrazów, prowizji, itp.   
   Muzeum Pałac w Wilanowie poprzez spotkania ze współczesnymi twórcami, takimi jak Eugeniusz Gerlach, chce przybliżyć zrozumienie sztuki dawnej prezentowanej w zbiorach Pałacu. Zachęcam zatem do odwiedzenia Muzeum, a potem do wstąpienia do Królewskiej Cukierni Wilanowskiej, gdzie do 17 lipca można oglądać obrazy Eugeniusza Gerlacha.   
Ciastko Płomienna Sonata©
(fot. Alicja Pismenko)
   Ukoronowaniem wieczoru było ciastko Płomienna Sonata©
   Jeszcze długo po zakończeniu rozmowy z naszymi bohaterami goście przysiadali się do stolika Eugeniusza Gerlacha, aby zadać pytania, które nie padały wcześniej. Stanisław Gorący wraz z Juliuszem Erazmem Bolkiem, bohaterem spotkania z czerwca ubiegłego roku, dyskutowali o literaturze i dziennikarstwie, bo dla obydwu to ciekawy temat.  
   A kurator "Zmysłów Sztuki" już przygotowuje kolejne spotkanie - 19 lipca będzie... kulinarnie:-) Zapraszamy serdecznie. Więcej informacji już wkrótce.
   

Tłumaczenie Andrzeja Persona

   Niestety, Pan Andrzej Person skomentował swoją nieobecność na "Zmysłach Sztuki" jedynie na Facebook'u i to dopiero po ukazaniu się ostatniego postu z tego bloga. Smutne to jego tłumaczenie. Zastanawiałam się, czy zasługuje na zamieszczenie tutaj, ale chyba warto pokazać postawę Pana Persona także osobom, które nie korzystają z Facebook'a. Cytuję:

"Andrzej Person Wszystkich, którzy liczyli na moją obecność na Zmysłach Sztuki w zeszły czwartek, serdecznie przepraszam! Przedłużone posiedzenie Senatu uniemożliwiło mi uczestnictwo w imprezie. Moje obowiązki wynikające z powierzonego mi mandatu Senatora są na pierwszym miejscu, dlatego byłem zmuszony odwołać wcześniejsze zobowiązania.

    Oto moja odpowiedź, bo niestety, nie jestem w stanie zostawić tego bez komentarza:

"Barbara Maciazek 
Hmmm... A do której godziny było przedłużone posiedzenie? "Zmysły Sztuki" trwały od godz. 19.00 do 21.30. Skoro w stenogramie jest napisane: "Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską. Koniec posiedzenia o godzinie 18 minut 19.", czy to oznacza, że na stronie internetowej Senatu jest błąd? Może trzeba poinformować Marszałka, że posiedzenie skończyło się później? Tylko, właśnie, o której? Panie Andrzeju? Mnie to tłumaczenie nie przekonuje. A w skrzynce mailowej kuratora "Zmysłów Sztuki" brak maila od Pana... W telefonie też brak połączeń przychodzących z Pana numeru... Smutne...

   Jest mi bardzo przykro, że osoba pełniąca funkcję Senatora tłumaczy się w taki sposób.
   Mimo nieobecności Andrzeja Persona spotkanie było bardzo ciekawe, o czym napiszę jeszcze dzisiaj w kolejnym poście. Informację oczywiście uzupełnią zdjęcia. A na blogu Pana Eugeniusza Gerlacha już można oglądać fotoreportaż z ostatnich "Zmysłów Sztuki": http://sportwsztuce.wordpress.com/2012/06/17/zmysly-sztuki-w-muzeum-palacu-w-wilanowie-14-czerwca-2012-relacja-z-wydarzenia/

sobota, 16 czerwca 2012

Andrzej S. Grabowski pyta Andrzeja Persona

   Zanim zamieszczę relację z ostatniego spotkania z cyklu "Zmysły Sztuki", na którym nie pojawił się Andrzej Person - jeden z zapowiadanych bohaterów spotkania, poniżej pytania Andrzeja S. Grabowskiego, kuratora "Zmysłów Sztuki", dotyczące tej nieobecności:


   "Czy Andrzej Person, dziennikarz, senator RP, ma prawo do marnotrawienia publicznych pieniędzy i lekceważenia ludzi? 
    Andrzej Person przyjął zaproszenie do udziału w spotkaniu z cyklu "Zmysły Sztuki". W ostatni czwartek, 14 czerwca, miał być, wraz z wybitnym malarzem Eugeniuszem Gerlachem, bohaterem spotkania pod hasłem "Sport w sztuce". Przygotowania trwały kilka miesięcy. Zorganizowana została promocja, wydrukowane plakaty, rozesłane zaproszenia, zamówione specjalne ciastka, napoje, zostało zarezerwowane i przygotowane miejsce - Królewska Cukiernia Wilanowska w Muzeum Pałacu w Wilanowie. Przyjechało wielu gości specjalnie po to, by spotkać Andrzeja Persona. 
   Jednak Andrzej Person zlekceważył to wszystko i nie pojawił się w Wilanowie. Co więcej, nie zadzwonił, aby się w jakikolwiek sposób usprawiedliwić, nie przysłał nikogo w zastępstwie, a na dodatek do tej pory nie skontaktował się ze mną i nie przeprosił za swoje nieodpowiedzialne zachowanie! Taka postawa jest moim zadaniem nie do przyjęcia! 
  Owszem, jego asystentka zadzwoniła do mnie na dwie godziny przed spotkaniem i powiedziała, że jest głosowanie w Senacie i dlatego Andrzej Person nie przyjedzie na "Zmysły Sztuki". Jednak na stronie internetowej Senatu http://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,23,2.html można przeczytać, że posiedzenie zakończyło się o godzinie 18:19. "Zmysły Sztuki" miały rozpocząć się o godzinie 19:00. Wilanów nie znajduje się w drugim końcu Polski, ale zaledwie około 9 kilometrów od ulicy Wiejskiej! Inny senator, który także uczestniczył w posiedzeniu, dotarł do Wilanowa przed godziną 19.00, bo spodziewał się spotkać na "Zmysłach Sztuki" Andrzeja Persona. 
   Zatem, Panie Andrzeju Personie, pytam Pana, czy przystoi senatorowi RP taka postawa? Lekceważenie gości, lekceważenie Pana Eugeniusza Gerlacha, brak odwagi cywilnej, by osobiście poinformować mnie i gości "Zmysłów Sztuki", że przestało to Pana interesować, wyręczanie się innymi, mimo że miał Pan przerwę w posiedzeniu i mógł sam poinformować o swoim - no właśnie, o czym? Jak to nazwać? Czy wszystkie zobowiązania Pan tak lekceważy?
   
   Czy taka postawa będzie nagradzana, czy piętnowana w naszym kraju?
   
   Jestem bardzo ciekawy, czy Andrzej Person skontaktuje się ze mną?


   Andrzej S. Grabowski"